Thursday, March 10, 2022

Pamiętam Czasy

Pamiętam czasy
Gdy zdrowie nie oznaczało braku choroby

Gdy pokój nie oznaczał wojny na naszym progu
Gdy był pokój wokół naszy granic

Gdy mogliśmy grać w bierki bez wzmianki o politycznych grach

Kiedy świat był spokojny, a zło tliło się tylko w obawach naszych władców

A teraz pali się, wali
Nasz spokój, nasz dom, nasz pokój

Nasze podwórze, nasze jestestwo, nasze nadzieje
Na świat, który miał być spokojny i dobry po czterdziestym piątym

I jesteśmy zjadani. 
Przez przemysł, zysk i paranoję
Przez gonitwę za prywatną żądza
Przez pragnienie kilku chciwych ludzi

Ile jeszcze możemy to znosić
Bol, cierpienie, niepewność
My, zwykli ludzie
W obliczu wielkich sił

Każde dziecko ma potencjał być kimś niezwykłym
Niezapisana karta, która może wznieść się z wiatrem dobroci
Lecz ucięta zostaje linia jej losu
Przez kulę wystrzelona przez szaleńca

Thursday, April 29, 2021

Granted

Behold the life we lead!
A thread of fate in which
Each little stretch
Harbors a price

How well bestowed we are
In all the luxuries!
Yet never do we appreciate
What would we be without them!

And so, so carelessly
We hustle through the world
Willingly and greedily consuming (all the)
weight attached to every gift of fate

So little do we see past our selvish needs
As they plunge the foundations of our being

How can I heal the soul of the world?
When progress has deprived us of modesty!
In a rush to satisfy the ego
We will devour every remnant of our humanity.

Tuesday, April 14, 2020

O Niej

Chciałem napisac wiersz o miłości
Lecz ona nie budzi wielkich emocji
Jest ona po prostu jak struga przejrzysta
Łagodna i cicha, i rześka, i czysta

Im więcej chciałbym o niej wiedzieć
Tym bardziej zagłębiam się w jej przestrzenie
I nagle widzę bystro
A nic nie mogę powiedzieć
Bo ona mi mówi wszystko


23/XII/2016

An inspiration that came to me a few years ago in a bar

In the canteen of life sitting
I sip Lighter ales
There aren't many walls to gleam upon again

Windows show the starlit skies
And the doorknob is just beneath my palm

I reflect at times past
With a sigh of relief
And my heart s lighting up

I hear people and their friendly chatter
Glasses full and decked with clatter
It is so much warmer in this room

Pondering something too vague to utter
Suddenly I realise, I'm smiling

Sunday, March 22, 2020

Świat Wstrzymał Oddech

Świat wstrzymał oddech
Gwiazdy nadal świecą
Planety wciąż krążą
Istnienia dalej się rodzą, dalej odchodzą
A świat wstrzymał oddech

I pierś chce śpiewać
I serce bije przyspieszone
Ale głos więźnie w gardle
A krew zastyga w żyłach.
Świat wstrzymał oddech

I rzeki dalej płyną
A ptaki nadal kwilą
Drzewa się zielenią
Wszechświaty powoli przemijają
A Ty wstrzymujesz oddech... Nie w zachwycie

I wszystkie sprawy, dalej tak przyziemne
I wszystkie słowa, czy jeszcze są namiętne?
A Ty wstrzymujesz oddech
Bo tramwaje i pieniądze.
A świat krąży dalej, nieprzytomnie...

Sunday, July 30, 2017

Stan skupienia

Interesują mnie osobliwości.
Unikaty, rarytasy.
Rzeczy niepowtarzalne i oryginalne.
Wybitne jednostki ludzkie.
To, co pierwotne.
Początki, głębia.
Starożytne relikwie...
Czystość. Przejrzystość.
Przestrzeń.

Pociąga mnie duch.
Ten, który żyje w starych, analogowych rzeczach.
I ten, który miewa człowiek.
Niebanalność, nietuzinkowość.
Kunszt wspaniałej jakości.
Skupienie formy i samurajska precyzja.
Piękno.

Tak, lubię wszystko to, co najlepsze.
Kryształy egzystencji.
W przypadku człowieka:
Poszukuję Wielką Świadomość.
Jestem lustrem poszukującym lustra
Równie gładkiego co tafla rtęci.
Równie pochłaniającego.
Równie cichego...
Jak oko cyklonu.

Otoczyłbym się takimi przedmiotami.
Gdybym mógł.
Ale po co? :-)

Lubię ten wewnętrzny stan ducha,
Kiedy się czuję całością i nicością
Kiedy coś unosi mnie w górę
Jak ciepły prąd powietrza latawiec.
I czuję wewnętrzną harmonię.
Słyszę orkiestrę...
Więcej nie poddaję się autopsji.
Lecę i jestem sam
Widzę wszystko
Pijany jestem...
Błogo

Choć wiem, że za chwilę wrócę na ziemię.
Do tych swoich małych rzeczy.
Do stanów rozmemłania.
Do czytania, i myślenia,
I czekania...
Ponownie
Na stan
bycia.

Sunday, July 31, 2016

Awareness

As we have eyes to see
It is the one, which looks

As we have ears to hear
It is the one, who listens

As we have hands to touch
It is that one, which feels

As we have sound to speak
It is the poet which animates the words

It is the flower bud
That climbs towards the sun

It is joy, intimacy and bliss,
But pain and depth of sorrow, too.

It connects the four sides of the world
Joins the dual, lives through, and is
The experiencing
And experience itself

Above all it wants to grow
Like trees – are they not a monument of it?

All aware inside
It be the soul of God
Who tends to all the things
And guards our peaceful dreams

Sunday, October 26, 2014

Pani poezja i kochanka



Poeta swoją panią chowa z kałamarza
Lecz gdy jest dojrzała, mało kto ją widzi.
Złożona w ciemny kącik łoża z piór pisarza -
Niezadowolony złą się żoną brzydzi.

Kiedy tworzył dzieło, chełpił się obrazem
Lecz widownia była niezaspokojona.
Zgorszony, swą Tytanię zamknął w buduarze,
By stała się posłuszna pióru Oberona

Szukał więc piękniejszej, modnej, lepiej znanej...
Poślubił drugą, milszą - oku krytycznemu.
Ze łzą uronił kropkę muzie wygwizdanej,
Z zazdrości i ze strachu pochował ją w cieniu.

Wyglądał świetnej damy, źrenicą nietkniętej,
I tak oto w wyścig zaprzęgnął swe pióro:
Brał panny lubiane, co złe i pokrętne
Wyrwały mu z ręki własnej krwi czczy urok.

Powtarzać wszczął za nimi, jako młody uczeń:
Opis, myśl, rym, frazes, średnie rymowanie.
Co lubią, co pomyślą, co w tłumie wymruczeć,
By kryło się z nikłym gustem jego zdanie.

I wszczęły się litery układać taktownie.
Zrównał się już z tymi co na przedzie stali
I rzucał tak swe trzewia w głupawe widownie,
By tamci do wtóru samym se klaskali.

W pogoni za zdobyciem kilku wielbicieli
Nauczył się tej składni, która jest tak czczona,
A poezja patrząc niemo w strop swej celi
Oczy szkli w szufladzie, samotna, zdradzona...

Tuesday, September 23, 2014

***

Przykładam ucho do Twojego serca
Kruszą się mury, opadają maski
Tam cisza i dotyk, żadne oklaski
Otwiera się przestrzeń, pokorna i ciepła


21/22 XI 2014



I put my ear against your heart
Walls crumble, masks fall
There is silence and touch, no applause
A space opens, humble and warm

21/22 XI 2014

***

Jeszcze stary jasiek ciepłem wymoszczony
Ale brzask już wstaje, wita swoim śpiewem
Choć powieki ciężkie tuż przed przebudzeniem
To już nie umykam w nocy byłej zmory


21/22 IX 2014



The old cushion still paved with warmth
But the dawn is breaking, a welcoming song
Though the eyelids leaden just before awakening
I do not flee into the past night's bane

21/22 IX 2014